11 miesięcy minęło jak dzień… banał, który pokazuje jak absorbujący jest Grzmotek.
Człowiek nawet spokojnie nie może filmików ogarnąć. Obiecuję, że będę dodawał krótkie częściej.
Mała rakieta już kroczy, z podparciem ale kroczy jak szalony. Do tego zaczyna pozować. Jak coś mu się nie podoba to się wykłuca… Już nie ma miłej i grzeczne pogawędki… Jest kręcenie głową, wystawianie języka i ostentacyjne odwracanie się dupą w stronę taty.
Nadal w większości jest gaworzenie, uśmiechy, zabawa i gonienie wszystkiego dookoła.
Nowe ulubione miejsca zabaw to huśtawki i zjeżdżalnia. Banan nie schodzi z twarzy!
Teraz czekamy na pierwsze samodzielne kroczki i słowa. Choć znając łobuza to coś wymyśli po drodze.
Po drodze było też trochę nieprzespanych nocy, a bo to ząbki, a to marudzenie, gorączka i przeziębienie. Tych rzeczy jednak jakoś się nie pamięta. Są tylko uśmiechy i rączki wyciągnięte z uśmiechem na buzi.
No i pierwsza impreza urodzinowa na horyzoncie… będzie się działo!