Pierwsza wizyta u doktora za nami. Standardowa kontrola w ósmym tygodniu i pierwsze szczepienia.
Wizyta była zaplanowana już długo. Więc mogliśmy się do niej przygotować. Oczywiście okazało się, że zapomnieliśmy o książeczce zdrowia… na szczęście kamerę wzięliśmy!
Grzmotek jak to on, wziął wszystko na spokój. Wyjscie potraktował jak spacer. Z diktorem pogaworzył z uśmiechem na twarzy. Ot dzień jak codzień.
Ogólnie nie ma powodów do niepokoju. Wszystko jak należy. Mały rośnie i rozwija się jak powinien!
No i przyszła kolej na szczepienia… Marta, mądra głowa, dała mi Grzmotka do trzymania… myślę, super!… nie bardzo…
Dwie szczepionki jednocześnie w oba uda… sam się zestresowałem, a co dopiero Grzmotek… przestraszył się i popłakał. Ja, prawie z nim. Na szczęście zaraz po szczepionkach uspokoił się. Reszta dnia była jakaś taka marudna, to pogrymasił, troszkę pomarudził ale jakoś poszło.
Tylko dzisiaj dostał gorączki i jakiś taki trochę cichy się zrobił. No cóż szczepionki tak działają. Zaopatrzyliśmy się w paracetamol w syropku dla dzieci po szczepionkach- ma pomóc. Na szczęście Grzmotek jest cały czas pod czujnym okiem Mamy. Dobrze, że zaczyna się weekend, spedzimy razem spokojne kilka dni w rodzinnym gronie. #familysunday zapowiada się spokojnie.
No i Marty siostra jest z nami! Przyleciała w czwartek. Zapowiada się ciekawy weekend!
Grzmotek kolejny pierwszy raz ma za sobą. Nie najmilszy ale konieczny. Za dwa tygodnie może iść na basen! Nieodwołalnie idziemy pływać razem!
Rośnie nowy mistrz pływania!