&... Grzmotek

Parada, flaga i protest…

20131019_160729_20131019164559789

Co prawda liczyliśmy z Grzmotkiem na zamieszki, no ale cóż, parada też może być…

Poszliśmy na spacer. Grzmotek i ja. Sami, we dwóch. Marteczka została w domu, odpoczywać.

Postanowiliśmy przejść się po drobne zakupy do tesco. Jak to w naszej okolicy, po drodze mijaliśmy policje, protestujących i zwykłych szarych ludzi Belfastu.

Potem tesco, szybkie zakupy i powrót do domu- nuda… do

Chcieliśmy po prostu wrócić do domu. Okazało się to trudniejsze niż oczekiwaliśmy. Znudzona część Belfastu postanowiła po raz kolejny wyrazić swoje niezadowolenie z powodu zdjęcia flagi z miejskiego ratusza. Tak więc odbył się kolejny marsz poparcia dla flagi. Tylko dlaczego wtedy, kiedy razem z Grzmotkiem wyszliśmy na spacer?! Myśleliśmy przynajmniej, że może jakieś zamieszki będą, przepychanki z policją, chociażby jakiś kamień w stróżów prawa… jak przystało na Belfast oczywiście. A tu nic, kompletnie nic! Nawet nie przepychali się przez kordon. Grzecznie stanęli i pograli na bębenkach i flecikach. Nuda panie! Nic się nie działo… jak w polskim filmie.

Przynajmniej zaliczylismy kolejny pierwszy raz. I to dwa za jednym zamachem: parada i protest w jednym. Grzmotkowi się chyba nie podobało bo tylko dwa razy wzruszył ramionami (na bębny) i nawet nie raczył zaszczycić protestujących otwarciem oczu… a co, nudy, niech się bardziej postarają!

Następnym razem może sami weźmiemy ze dwa kamienie…