Robimy coś. Jesteśmy w tym dobrzy albo przynajmniej staramy się najlepiej jak potrafimy. I tak w pewnym momencie przyjdzie rutyna… jak z nią walczyć?
Postanowiłem wziąć książki do ręki i odświeżyć sobie wiedzę. Co więcej wziąłem nowe książki do ręki, żeby poszerzyć swoją wiedzę!
Na tym nie koniec! Postanowiłem tą wiedzę wykorzystać. Szaleństwo… tak więc czytam, pływam i staram się nowe rzeczy wykorzystać na swoich lekcjach.
Muszę przyznać, że to doskonały pomysł na ponowne czerpanie radości z tego co robię!
Czasem trzeba odświeżyć sobie kilka rzeczy, spojrzec na wszystko spokojnie z pewnej odległości… może się okazać, że entuzjazm wróci! U mnie działa.
Znów mam tą radość z wprowadzania nowych elementów do nauczania i treningu. Jeszcze większą radość mam, kiedy widzę że to działa. Rodzice zadowoleni, dzieci szczęśliwe!
No więc siedzę, czytam, planuję kolejne sesje treningowe. Potem próba na sobie i zacznie się… wdrażanie. Wszystko ku doskonałości.
Jak to mawiają najstarsi górale: “No pain, no gain”!